Otępienie to stan przewlekły i z reguły również postępujący, co oznacza, że poziom funkcjonowania chorego nie tylko pozostaje na złym poziomie, ale w większości przypadków stale się pogarsza. Nie można nic zrobić, żeby obumarłe komórki nerwowe w mózgu odrosły. W przypadku otępień pierwotnie zwyrodnieniowych (takich jak np. otępienie w przebiegu choroby Alzheimera czy zwyrodnienie czołowo-skroniowe) nie istnieje również leczenie przyczynowe, a jedynie objawowe. To oznacza, że nie ma terapii, która pozwoliłaby rozwiązać problem “u podstaw”, czyli usunąć przyczynę postępującego uszkodzenia mózgu. Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku otępień wtórnie zwyrodnieniowych, w których uszkodzenie mózgu jest skutkiem chorób innych organów i układów – np. jeżeli mózg pacjenta jest niedostatecznie zaopatrzony w krew z tlenem i składnikami odżywczymi z powodu zaawansowanej miażdżycy tętnic, można starać się przeprowadzić zabieg ich udrażniania, co powinno poprawić kondycję mózgu lub przynajmniej zapobiec dalszej jego degradacji.
Skupmy się jednak na otępieniu w przebiegu choroby Alzheimera, które jest rozpoznawane najczęściej. Jest to otępienie pierwotnie zwyrodnieniowe – choroba atakuje bezpośrednio mózg, powodując wytrącanie się w nim patologicznych białek, które są toksyczne dla neuronów (komórek nerwowych) i doprowadzają do ich śmierci i zaniku. Wiemy, że pacjenta nie da się wyleczyć, ale czy w ogóle prowadzi się jakieś leczenie? Tak. I zdecydowanie warto je podejmować, ponieważ różnica między osobami, które w chorobie pozostają bez żadnej terapii a takimi “zaopiekowanymi” jest ogromna. Prowadzenie odpowiednio dobranej terapii pozwala na jakiś czas zatrzymać postęp choroby lub ten postęp spowolnić oraz sprawia, że objawy są mniej dotkliwe dla chorego i jego opiekunów. Dostępne opcje terapeutyczne podzieliłabym na trzy główne kategorie:
1) terapia farmakologiczna
2) oddziaływania pozafarmakologiczne
3) styl życia
Terapia farmakologiczna otępienia w przebiegu choroby Alzheimera to podstawa. U większości pacjentów pozwala na uzyskanie czasowej poprawy lub przynajmniej spowolnienia postępu choroby. Zwykle odbywa się ona pod kontrolą lekarza psychiatry, a rzadziej neurologa lub geriatry. Ogólny schemat leczenia wygląda następująco:
+ w początkowych stadiach otępienia włącza się jeden z tzw. inhibitorów cholinoesterazy (donepezil, riwastygminę lub galantaminę), które mają za zadanie podnosić w mózgu poziom acetylocholiny – neurotransmitera, którego niedobór stwierdza się w chorobie Alzheimera;
+ od umiarkowanego stadium otępienia można również rozważyć dołączenie kolejnego preparatu – memantyny, która jest tzw. niekompetycyjnym antagonistą NMDA, czyli ma zmniejszać nadmiernie nasiloną aktywność innego neurotransmitera (glutaminianu).
Ponadto, osobnego zainteresowania i leczenia farmakologicznego mogą wymagać objawy zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, które często towarzyszą otępieniu (BPSD – behavioral and psychological symptoms of dementia), np. agresja, lęki, depresja, omamy czy urojenia. Każdy chory jest inny i nie należy się sugerować tym, że siostrze sąsiadki pomógł lek X, a lek Y wywołał jakieś działania niepożądane. Należy ściśle współpracować z lekarzem prowadzącym – stosować się do zaleceń, mówić o wszystkich innych preparatach (także suplementach), jakie podopieczny przyjmuje, zgłaszać działania niepożądane, jeśli takie po lekach wystąpiły, a w razie jakichkolwiek wątpliwości – mówić o nich otwarcie i zadawać pytania. Dobry specjalista powinien być otwarty na rozmowę i cieszyć się, że opiekun wykazuje zaangażowanie, inicjatywę i chce rozumieć, co dokładnie i po co jest stosowane u jego Podopiecznego.
“Ustawienie lekowe” chorego jest podstawą terapii zespołu otępiennego, ale z pewnością nie wyczerpuje jeszcze tematu. Istnieje cała gama oddziaływań pozafarmakologicznych, które w miarę możliwości warto wcielić w życie. Po pierwsze, pacjent będzie tak dobrze “zaopiekowany”, jak dobrze “zaopiekowany” będzie jego opiekun. Przemęczony, sfrustrowany i osamotniony w zajmowaniu się podopiecznym opiekun szybko się wypali i nie będzie w stanie pełnić należycie swej roli. Tak jak w przypadku ratownictwa – ratownik najpierw musi zadbać o własne zdrowie i bezpieczeństwo, żeby móc komukolwiek pomagać. Konieczne jest też posiadanie odpowiedniej wiedzy i umiejętności (jakby instrukcji obsługi) chorego otępiennie – bardzo ważne jest, by opiekunowie uczestniczyli w grupach wsparcia, szkoleniach i wykładach dla nich przeznaczonych oraz korzystali z dedykowanych im poradników, podręczników czy stron internetowych.
A jakie konkretnie oddziaływania pozafarmakologiczne poprawiają funkcjonowanie podopiecznego? Przede wszystkim zapewnienie mu bezpiecznego i przyjaznego otoczenia (niezależnie od tego, czy przebywa on w domu, szpitalu, domu pobytu dziennego czy placówce całodobowej) oraz pozytywnej i ciepłej relacji emocjonalnej z opiekunami. Następnie możemy przejść do bogatej oferty zajęć stymulujących, takich jak: 1) terapia kognitywna (podtrzymywanie zachowanych jeszcze funkcji poznawczych, trening orientacji w rzeczywistości, tworzenie zastępczych systemów komunikacji) i reminiscencyjna (utrwalanie wspomnień autobiograficznych, scalanie tożsamości), które zwykle prowadzi psycholog, 2) zajęcia z logopedą (m.in. podtrzymywanie zdolności mowy, żucia, przełykania, ćwiczenia oddechowe), 3) fizjoterapia, 4) terapia zajęciowa, 5) muzykoterapia, 6) arteterapia czy też 7) dogo- i felinoterapia (zajęcia z udziałem psów lub kotów).
Jeśli tylko jest taka możliwość, a choroba nie jest zbyt zaawansowana, warto skorzystać z zajęć oferowanych przez domy pobytu dziennego, w których prowadzone są najróżniejsze zajęcia stymulujące podopiecznych. Ponadto samo przebywanie w grupie społecznej stanowi już ważny czynnik poprawiający funkcjonowanie większości chorych – zmniejsza poczucie osamotnienia, wzmacnia prawidłowe zachowania interpersonalne oraz pomaga utrzymać zdolności komunikacyjne. Gdy natomiast podopieczny z różnych względów nie może uczęszczać do takiej placówki, to spróbujmy zorganizować jego czas w domu w sposób konstruktywny i przyjemny zarazem. Podpowiedzi, jak to zrobić, można znaleźć w literaturze, na stronach internetowych czy w stowarzyszeniach zajmujących się problematyką otępień. Publikowane są także książeczki z gotowymi ćwiczeniami, które można wykonywać razem z podopiecznym (dostępne np. na stronie internetowej Łódzkiego Towarzystwa Alzheimerowskiego w zakładce “ćwiczenia”).
I na koniec krótko o ostatniej kategorii oddziaływań terapeutycznych, która ma związek ze stylem życia i ogólnym stanem zdrowia podopiecznego. Niektórzy uważają, że “w pewnym wieku”, zwłaszcza u osoby chorej, nie ma już sensu “dbać”. Natomiast w im lepszej ogólnej kondycji psychofizycznej wchodzi się w dowolne schorzenie, tym z reguły lepsze rokowanie i łagodniejszy przebieg – aplikuje się to także do chorób otępiennych. Stan mózgu jest nierozerwalnie związany z wydolnością pozostałych organów i układów organizmu (nie zapominajmy, że człowiek jest całością i zdrowie jednej części ciała odbija się na pozostałych). Szczególnie ważny zdaje się jednak związek mózgu z układem sercowo-naczyniowym i oddechowym. Mózg jest bardzo wrażliwy na niedobory tlenu i składników odżywczych, a z kolei wspomniane wyżej dwa układy są bardzo wrażliwe na styl życia, jaki prowadzimy.
Nie będę tu odkrywać Ameryki – prawidłowa dieta (zbliżona do śródziemnomorskiej), ograniczenie spożycia cukrów prostych, odpowiednie nawodnienie organizmu, powstrzymanie się od używania substancji psychoaktywnych (m.in. nikotyna, alkohol), wykonywanie badań profilaktycznych i regularne uprawianie sportu oraz aktywność intelektualna i społeczna. To oklepane hasła, które na nikim nie robią już wrażenia, co jednak nie zmiania faktu, że są podstawą zapobiegania wielu groźnym “stylo-życio-zależnym” chorobom. Choroby takie jak cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie tętnicze, hiperlipidemia, nadwaga i otyłość czy niewydolność mięśnia sercowego stanowią poważne obciążenie dla mózgu. Zapobieganie ich wystąpieniu lub prawidłowe leczenie, kiedy na nie cierpimy (przez stosowanie się do zaleconej farmakoterapii i zmianę stylu życia) wpłynie pozytywnie również na ogólny dobrostan chorego w chorobie otępiennej.
Podsumowując, w razie rozpoznania otępienia, należy rozpocząć odpowiednio dobraną dla danego pacjenta terapię. Po pierwsze, lekarz prowadzący (zwykle psychiatra, neurolog lub geriatra) zalecają farmakoterapię złożoną z leków stosowanych typowo w zespołach otępiennych, do których w razie potrzeby dołączane są także preparaty mające na celu redukcję ewentualnie towarzyszących otępieniu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Ponadto, warto skorzystać z bogatej oferty oddziaływań pozafarmakologicznych, które z reguły prowadzone są przez psychologa, logopedę, fizjoterapeutę, terapeutę zajęciowego i innych specjalistów. Część ćwiczeń opiekun może także wykonywać ze swoim podopiecznym samodzielnie w domu. Nieoceniona w całym procesie terapeutycznym jest pozytywna więź łącząca chorego z jego faktycznymi opiekunami oraz stworzenie mu bezpiecznego i przyjaznego otoczenia. W miarę możliwości należy zadbać o zdrowy styl życia pacjenta, który pozytywnie wpłynie na jego ogólny dobrostan psychofizyczny i przynajmniej częściowo zmniejszy ryzyko wystąpienia tzw. czynników naczyniowych wtórnie uszkadzających mózg.
Pozdrawiam, Agnieszka Stąpor